niedziela, 15 września 2013

6. Back Logan

Nes Pov:
-Słuchaj Ness, nie chciałem być skurwysynem czy coś.. tylko... - powiedział, odchodząc parę kroków w tył.
-Ale byłeś, Justin koniec tematu - powiedziałam szybko, po czym obróciłam się idąc w stronę drzwi od domu
-Kurwa Nes, dlaczego ani ja a ni twoja siostra nie wiemy, że twój były chłopak to przywódca najgroźniejszego gangu w Californi?! - Krzyknął idąc w moją stronę
O mało co się nie zakrztusiłam, skąd on to wiedział.... Kto mu to powiedział.. Czyżby Logan, znowu próbował się do mnie zbliżyć? Przecież dałam mu jasno do zrozumienia że z nami koniec... Ten kto powiedział to Justinowi to na pewno nie on.. 
-S-skąd to wiesz? - powiedziałam cicho obracając się w jego stronę
-Nie ważne - powiedział szybko po czym obrócił się idąc w stronę samochodu
-KURWA JUSTIN JASNE, ŻE TO WAŻNE. TO MOJE ŻYCIE WIĘC SIĘ W NIE, NIE WTRĄCAJ - krzyknęłam wystarczająco głośno, aby usłyszało nas całe osiedle. Nawet nie zauważyłam kiedy Justin był już w samochodzie. Spojrzał na mnie z nad otwartej szyby, jakby sprawdzał czy idę do domu. Postanowiłam zignorować go tak jak on mnie i poszłam w stronę parku.

JUSTIN POV: 
Ta dziewczyna nie zdawała sobie sprawy jak spieprzyła sobie życie, bedąc byłą dziewczyna tego kolesia. Przecież on chce do niej wrócić i wiem że ten gnojek jest w stanie zrobić wszystko aby dostać to czego chce. Co jest najgorsze? Że mam namyśli dosłownie wszystko może sie posunąć nawet do morderstwa i wcale nie przesadzam znam Logana i jego motto którym się kieruje "skoro ja tego nie dostane nikt inny nie będzie tego miał" 
Pomimo tego że wiem do czego on jest zdolny,ani trochę się go nie boję,ja i on wiemy że gdyby przyszło co do czego mógłbym go nawet zabić, a on nic by na to nie poradził.
Starałem się ignorować myśli. Szybko wyszedłem z samochodu, odwracając się i zamykając go, pobiegłem za Nes. Nie myślałem o niej jak o pierwszej lepszej dziewczynie z Californii. Ona nie jest tylko "ładna" coś mnie do niej ciągnie. Nie jestem w stanie określić co to. To jest dziwne bo znałem ją nie cały tydzień, a martwiłem się o nią bardziej niż o kogoś innego.  

NES POV
 Żałosne Logan bawił się moimi uczuciami, oszukiwał, zdradzał, a po kilku tygodniach wrócił jakby nigdy nic prosząc o kolejną szanse.Tyle że jednego nie przemyślal. Ja nie jestem łatwa nie dam mu tej drugiej szansy a prosząc mnie o nią on tylko się upokarza. Mógł przemyśleć to wcześniej teraz jest już za późno. A co jest najlepsze? Kiedy byliśmy w naszym "związku" i ja popełniłam mały błąd, on warczał na mnie, że nie zasługuje na przebaczenie. Ironia.
Moi przyjaciele mieli racje aby się z nim nie wiązać, ale ja jak zwykle musiałam postawić na swoim, po prostu potrzebowałam kogoś komu by na mnie zależało komuś dla kogo byłabym całym jego światem,myślałam że to będzie Logan jak mogłam myśleć że jakiś gangster bez uczuć któremu zależy tylko na  s e x i e  byłby właśnie tym kimś. On tylko bawił się moimi uczuciami, a teraz wrócił ponieważ dziewczyny z którymi się zabawiał już mu się znudziły.
Gdy w końcu wyrzuciłam te myśli o przeszłości z Loganem, byłam już w samym środku parku. Spojrzałam w niebo. Wyglądało jakby zaraz miało padać, ale zbytnio sie tym nie przejęłam chociaż nie byłam ubrana odpowiednio na deszcz. Miałam na sobie tylko czarne rurki, czarne conversy i białą bluzkę na krótki rękaw z szarym napisem "california". Stałam tak jeszcze chwile kiedy ktoś mnie popchnął, prawie straciłam równowagę, gdy w pewnej chwili objęły mnie umięśnione ramiona. Chciałam coś powiedzieć gdy bardzo dobrze znany mi głos wyprzedził mnie. 
-No co jest skarbie? Stęskniłaś się? - powiedział Logan, poruszając zabawnie brwiami. 
W tym momencie przeklęłam swoje życie. Dlaczego spośród tysiąca ludzi którzy mieszkają w tym mieście, spośród tyle parków musiałam spotkać akurat go?
Chciał mnie pocałować jednak go odepchnęłam. Niepotrzebnie go wkurzyłam. Podszedł do mnie z powrotem i z siłą przyciągnął mnie do siebie, mocno i agresywnie przyciskając swoje usta do moich.
-zostaw mnie kurwa - krzyknęłam próbując go odepchnąć. Brzydziłam się go, a jeszcze bardziej go nienawidziłam.
Jednak on chyba nie zamierzał mnie posłuchać i i dalej kontynuował bawienie się mną. Przyciągnął mnie jeszcze bardziej i naparł swoje ciało na mnie, ściskając moje pośladki.
-ZOSTAW MNIE! - wykrzyczałam po raz kolejny, a łzy napłynęły do moich oczu.
Bałam się Logana,nie chciałam aby on mnie dotykał,nie chciałam nawet stać obok niego, nie chciałam mieć z nim  n i c  wspólnego, ale on tego nie potrafił zrozumieć.
Gdy Logan zobaczył że łzy spływają mi po policzku,zaśmiał się i powiedział
-Nie płacz suko,przecież jeszcze niedawno podobało Ci się to-mówiąc to dotykał mnie swoją ręką po moim prawym policzku.
-Nie dotykaj mnie-syknęłam przez zaciśnięte zęby,a łzy leciały mi po policzkach
JUSTIN POV:
Szedłem jeszcze dłuższą chwilę za Nes kiedy zauważyłem jak się zatrzymuje. Niedaleko jej zauważyłem też zgadnijcie kogo? Niejakiego Logana Area. Myślałem że się tam umówili więc schowałem się za drzewo. To było życie Nessy, co kol wiek między nimi było i jest-to nie moja sprawa. 
Wyciągnąłem telefon, analizując nieprzeczytane sms-y między innymi od Ash i mamy. Nie chciało mi się ich teraz czytać więc schowałem z powrotem swojego czarnego i'phona. Po chwili usłyszałem krzyk Nes. Spojrzałem w jej stronę i to co zobaczyłem sprawiło ,ze zupełnie straciłem nad sobą kontrole. Widok płaczącej dziewczyny,i tego gnojka dobierającego się do niej, to był idealny moment aby zrobić coś temu sukinsynowi, tak naprawdę dawno powinienem już to zrobić. Podbiegłem do nich. Zdając sobie sprawe ,że Nes mnie zauważyła, ale nic nie powiedziała, popatrzyła tylko na mnie błagalnym wzrokiem. Podszedłem wolniej do Logana, delikatnie go szturchając i kiedy się odwrócił wymierzyłem cios pięścią prosto w jego szczękę.
-NIE SŁYSZAŁEŚ CO ONA KURWA POWIEDZIAŁA? - krzyknąłem i kopnąłem go w brzuch kiedy ten z bólu zwinął się na ziemi.
Widziałem po nim że był zaskoczony że ktoś mu przerwał zabawę z Ness,nie spodziewał się tego, a zwłaszcza nie spodziewał się że to będę ja. Uśmiechnąłem się z satysfakcji gdy zobaczyłem że jęczy z bólu na ziemi. Gwałtownie odwróciłem się w stronę Nes, zauważyłem że zakrywa usta dłonią, spodziewałem się, że tak zareaguje, nie wiedziała, że za nią szedłem dlatego jej reakcja była taka a nie inna, po prostu była zdziwiona.
Podszedł do Logana przykucnąłem koło niego, aby być na jego poziomie ponieważ jeszcze leżał na ziemi.
-Więcej razy się do niej nie zbliżaj rozumiesz?- powiedziałem stanowczo, zaciskając zęby
-Wypierdalaj Bieber, ona jest moją suką i zrobie z nią co będę chciał- mówiąc to zaśmiał się i chciał wstać
-Co ty kurwa powiedziałeś? Ona nie jest suką- powiedziałem podnosząc głos i szybko wstałem kiedy on już zdążył to zrobić uderzyłem go, z jego wargi poleciała krew, nie drgnął oblizując usta, cofnął się o pare kroków w tył.
-Powiedz mi o chuj Ci chodzi Bieber? Ooo.. nasz groźny Justin wreszcie zburzył ten mur w okół siebie "Nigdy się nie zakocham"? - Zaśmiał się, wycierając usta w rękaw bluzy którą miał na sobie. 
-Nie o to chodzi.. - powiedziałem zagryzając wargę
-To powiesz o co chodzi, czy mam się sam dowiedzieć? - Mówiąc to znacząco popatrzał w stronę Nessy.
-Spierdalaj Logan do swojego zasranego gangu i nigdy nie wracaj- Warknełem, zasłaniając Nes.
-Jeszcze się policzymy Bieber - wysłał w naszą stronę ostatnie spojrzenie, po czym odszedł. 
Zupełnie pokazał jaki z niego frajer i że nie potrafi sobie poradzić bez swoich kumpli. 
Czy on naprawdę myślał, że ja mu odpuściłem?  Miałem takie same zamiary co do niego, jak on do mnie "jeszcze się policzymy". Normalnie ten gnojek leżał by już na ziemi błagając o życie, ale nie chciałem robić takiej sceny w miejscu publicznym, a zwłaszcza przy Nes. Wiedziałem, że po śmierci jej mamy to wszystko ją przerastało, więc nie chciałem nabawiać jej kolejnych zmartwień. 
-Wszystko okej? - odwróciłem się w stronę Nes, próbując złapać ją za rękę. 
-Po co się wtrącasz Justin, nie możesz mi dać spokoju? Najpierw jesteś dla mnie skurwysynem, a potem tak po prostu za mną idziesz i...
- nie pozwoliłem jej dokończyć.
-Co ty sugerujesz? Nie potrzebnie za tobą szedłem? Kurwa powinnaś mi być wdzięczna - Krzyknełem, przeczesując swoje idealnie ułożone włosy palcami.
-Sama bym sobie poradziła, nie musiałeś tego robić - powiedziała spuszczając głowe w dół
-Poradziłabyś sobie? - prychnęłem - Nie zapowiadało się na to.
-Po prostu odejdź, chce być sama... - powiedziała odwracając się i idąc w drugą stronę z dala ode mnie
-Jasne, zostaw mnie, nawet nie podziękuj za to co dla Ciebie zrobiłem - Krzyknełem za nią wściekły i poszedłem w stronę domu Ashley, który teraz w pewnym sensie był też domem Nes.

~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak wiecie dawno nie dodawałyśmy rozdziałów, musieliście czekać na ten dokładnie dwa tygodnie.. Ale od dzisiaj to się zmieni i rozdziały będą najpóźniej dodawane raz na 8-9 dni, mogą być wcześniej np. Co 7,6 dni, nie raz nawet co dziennie.. Ale nigdy nie później :)
Przepraszamy że musieliście tyle czekać na ten rozdział, ale jak wiecie zaczęła się szkoła..
I tak na prawdę trudno w tygodniu znaleźć czas na napisanie czego kol wiek..
Zresztą koniec tłumaczenia.. Po prostu ten rozdział trochę się opóźnił, następny będzie na pewno już wkrótce, ponieważ już bierzemy się za pisanie :)
Przepraszamy za drobne błędy interpunkcyjne lub literówki.. Ale chciałyśmy dodać ten rozdział jak najszybciej, więc już tego nie zmieniałyśmy.
Dziękujemy za przeczytanie.
Przeczytałeś = Dodaj komentarz
To bardzo motywuje :)

Jak myślicie co zrobi Justin? Co zrobi Ness?
Czy Logan da im spokój?

Następny rozdział, będzie na pewno bardziej emocjonujący..
Zostańcie z nami :)