sobota, 24 sierpnia 2013

3. You're wrong

WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM. DZIĘKUJEMY.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Nes Pov


Moje nogi ugięły się po raz setny dzisiejszego dnia. Twarz zbladła, a ciało zaczęło się trząść Okej, teraz możecie mnie nazwać królową dramatyzowania, ale to chyba normalne że się przestraszyłam?

Za nim się obejrzałam Ashley już nie było.


Usłyszałam głos Ash i niski głos, podejrzewam chłopaka. Wydawało mi się żę gdzieś już go słyszałam.

Zrobiłam parę kroków na przód chcąc wejść do salonu, kiedy zza futryny pokoju wyszła Ash.

- Nes mogłabyś nam nie przeszkadzać? Idź wziąć przycznic czy coś. Czuj się jak w domu - mówiąc to sztucznie się do mnie uśmiechnęła i zatrzasnęła drzwi tusz przed moim nosem. Miło pomyślałam. Eh wygląda na to ze tej nocy nudno nie będzie. Weszłam do łazienki z myślą o ciepłym prysznicu

Spojrzałam w lustro. Gorzej być nie mogło. Mój makijaż był cały rozmazany. Moje oczy nie wyglądały zbyt dobrze, były napuchnięte zapewne od płaczu, a włosy potargane. Wzięłam szczotkę próbując je rozczesać. Wyrwałam pełno włosów jednym pociągnięciem szczotki i odłożyłam ją na miejsce przyglądając się im. Nic im już nie pomoże tylko porządne wyszorowanie powiedziałam pod nosem.


Napełniając wodą przyglądałam się łazience zauważyłam mydło w płynie i szampon stojący na półce położyłam to obok wanny, zdejmując ubrania zanurzyłam się w ciepłej wodzie. 


 Wzięłam gąbkę leżącą na wannie. Sięgając po płyn który wcześniej postawiłam pod wanną zaczęłam zmywać brud dzisiejszego dnia. Kiedy wspomnienia znów próbowały dostać się do mojej głowy aby temu zapobiec zaczęłam nucić pod nosem ulubioną piosenkę. Opłukałam się. Podnosząc szampon polałam swoje włosy letnią już wodą, wyszorowałam je najlepiej jak umiałam, odkręciłam kran i spłukałam je.


JUSTIN POV

-czy ja Ci mówiłam abyś nie mieszał się w moje sprawy - powiedziała Ashley piskliwym głosem

-Szczerze gówno mnie obchodzą twoje sprawy, po prostu byłem ciekawy - powiedziałem znudzonym głosem

Wiesz co Bieber? Pieprz się -  powiedziała obracając się do mnie tyłem i zakładając ręce na biodra

-tylko z tobą Grande - powiedziałem kładąc rękę na ustach i próbując w ten sposób powstrzymać śmiech.

Serio miałem w dupie jej rodzinie, miałem w dupie jej sprawy. Z Ash byłem tylko dla zabawy, nie byłem w niej zakochany, tak naprawdę to jeszcze w żadnej dziewczynie nie byłem zakochany, pomimo tego że mam już 19 lat nigdy nie czułem tego czegoś do dziewczyny, nie spotkałem dziewczyny dla której mógłbym zrobić wszystko, która była moim wszystkim, a uwierzcie mi sporo dziewczyn chciało mnie mieć tylko dla siebie.

 Ashley była jak każda,nie mówię że była zła bo była ładna i dość seksowna ale tak szczerze chciałabym kiedy poznać dziewczynę wartą moich uczuć. Tak wiem Justin Bieber chce w końcu się związać, ale już powoli miałem dość tego, że nie mogłem nigdy się ustatkować... Na chwile wróciłem do wspomnienia gdy spotkałem tamtą dziewczynę w parku. Naprawdę była cholernie ładna i równie dobrze seksowna, nie wydawała się taka jak wszystkie dziewczyny.. wydawała się inna... Na cholerę ja o niej myślę? Uciekła, okej widocznie miała jakiś powód.. Ale dlaczego płakała. Justin stary nie myśl o niej.

NES POV

Ostatni raz pukając swoje ciało wyszłam z wanny. Umyłam sprawnie zęby szczoteczką "dla gości",  przeczesując włosy palcami wytarłam się. Dopiero teraz spostrzegłam się, że nie wzięłam piżamy. Owinęłam się ręcznikiem i mając nadzieje że nikt mnie nie zauważy przeszłam do pokoju gościnnego który jak mniemam miał być teraz moim pokojem. Po drodze biorąc swoją torbę z rzeczami, którą wcześniej postawiłam w korytarzu a w rzeczywistości wypadła mi z rąk z przerażenia. Odetchnęłam z ulgą będąc w "swoim pokoju" nikt mnie nie widział to było pewne bo drzwi od salonu nadal były zamknięte. Pewnie uważacie że przesadzam ale pomyślcie jaka to by była niezręczna sytuacja kiedy ten cały Justin zobaczył by mnie mokrą tylko w ręczniku? Dokładnie. Zamykając po cichu drzwi od pokoju, szybko rozpięłam torbę i w mgnieniu oka stałam już w piżamie. Usiadłam na łóżku analizując to co się dzisiaj stało i dlaczego tu jestem. Chciałabym powiedzieć komuś jak okropnie się czuje, mając świadomość że każdy dzień zamiast przynosić chociaż odrobinę szczęścia, zapewne będzie przynosił masę łez. Pewnie nikomu nie odważyłabym się powiedzieć o swoich uczuciach. Nawet swoim przyjaciółką. A dlaczego? Może to przez to ze zawsze wszyscy uważali mnie za silną osobę? A może dlatego że nawet im za bardzo nie ufałam? Nie potrafię. Powtórzyłam sobie w myśli kilka razy że DAM RADĘ choć tak na prawdę dobrze wiedziałam że tak nie będzie i okłamywałam sama siebie.

 Łzy nieustannie leciały z moich oczu. Nes nie możesz płakać, bądź silna. Będzie okej rozumiesz będzie okej - powiedziałam sama do siebie. Siedziałam tak jeszcze chwilkę kiedy poczułam lekkie ukłucie w żołądku,  jeszcze dziś nic nie jadłam.. oprócz płatków które jadłam rano z .. z moją mamą.

Ash powiedziała ze mam poczuć się jak w domu. Więc postanowiłam że tak zrobię i otwierając drzwi od pokoju skierowałam się ku kuchni. Wchodząc do niej dostrzegłam że drzwi od salonu były otwarte a Justin i Ash stali właśnie w pomieszczeniu do którego chciałam wejść. 

--Hej ma-ła.. ej czy my się już może nie znamy? Co ty tu robisz? 
Te słowa wydobyły się z ust chłopaka mojej siostry spojrzałam w jego stronę.
W jego oczach było widać niepokój i zdziwienie. Chwile zastanawiałam się co mam mu tak na prawdę powiedzieć.

Tak to ja biegłam ulicą zapłakana. Tak to ty mnie zatrzymałeś. Tak to tobie myślę odkąd Cie spotkałam.

Nie mogłam tego powiedzieć bo Ash zabiłaby mnie na miejscu.

Odwróciłam głowę w bok, przygryzając dolną wargę.

-emmm,chy-chyba taak 

-To może ja.. ja ne będe wam przeszkadzać - dokończyłam, cofając się tyłem z kuchni

-Ej mała nie przesz - Chłopak nie zdążył dokończyć ponieważ Ash przycisnęła swoje wargi do jego i szybko powiedziała:
Ma racje niech idzie i znów go pocałowała.

Dosyć szybko wyszłam z kuchni,gdy od razu weszłam do pokoju zaczęłam ścielić swoje łóżko. Usiadłam na zaścielonym już łóżku i zdałam sobie sprawę z tego że mój żołądek dalej domagał się jedzenia bo nie miałam okazji wziąć co kol wiek z kuchni. Będę musiała poczekać do rana..


Podeszłam do stolika by wziąć telefon aby zadzwonić do Holly lub Sharppy i poinformować je że przed kilka dni nie będzie mnie w szkole. Będę musiała doprowadzić się do porządku po tym całym zdarzeniu. Oczywiście gdy go potrzebowałam był rozładowany zaczęłam szukać ładowarki w torbie gdy w końcu ją znalazłam podłączyłam go pod prąd. Kiedy miałam wybierać numer przyjaciółki stwierdziłam że to bezsensu budzić ją o tak później porze, a na dodatek nie miałam pojęcia co mam jej powiedzieć. Musiałam to przemyśleć.

Położyłam się na łóżku wracając do sytuacji w kuchni, musiałam stamtąd wyjść ponieważ nie miałam najmniejszej ochoty oglądać mojej siostry napalające się na Justina chodź szczerze to się jej nie dziwie... Nie dziwie jej się, bo Justin jest seksowny cholernie seksowny. Ciekawe czy myśli o mnie to samo. Nes on Cie widział w piżamie i mokrych potarganych włosach w dodatku jesteś od niego młodsza.. Kurwa to chłopak mojej siostry nie mogę się w nim zakochać. Pewnie myśli o mnie jak o każdej dziewczynie minionej na ulicy. Co z tego ze wymieniliśmy parę uśmiechów, kilka słów i masę spojrzeń.. to chłopak mojej siostry. Nienawidzę Ash ale nie mogłabym żyć z myślą, że odbiłam jej chłopaka czy coś. Zresztą pewnie nawet nie spodobałam się Justinowi. 

Wróciłam myślami do realnego życia. Spojrzałam na swój ładujący się telefon i moje myśli momentalnie zwróciły się ku sms-owi który dzisiaj dostałam prawdopodobnie z groźbą
 Jak na zawołanie mój telefon zawibrował. Spojrzałam szybko na ekran.
 *Sms od nieznane*

Wyciągnęłam rękę aby wziąć telefon i przeczytać sms-a ale zawahałam się. Bałam się że to znowu sms z groźbami lub coś w tym stylu.

 Przez chwile zastanawiałam się czy nie wyłączyć telefonu lub nie zawołać Ash ale pewne przybiegł by tu za nią Justin a ja wyszłabym przy nim na słabą.

Wzięłam telefon do ręki nacisnęłam na przycisk który miał za zadanie otworzyć sms przeczytałam to co wyświetliło się na wyświetlaczu i zamarłam:


                                                                      ___________________________________________________________
"Myślisz, że jak uciekniesz to cię nie znajdę?
Mylisz się skarbie."
__________________________________________________________

Moja ręka stałą się bezwładna i mimowolnie upuściłam telefon na ziemię.
Z przerażeniem w oczach wybiegłam z pokoju i od razu zawróciłam.
Nes kretynko co im powiesz "hej wam bo jest taka sprawa zapomniałam powiedzieć policjantowi że dostaje sms-y z groźbami" 

Idiotko trzeba było to powiedzieć kiedy miałaś okazje teraz się uspokój i myśl trzeźwo. Zamknęłam drzwi i z powrotem usiadłam na łóżku cała się trzęsąc. Kto to był? Skąd miał mój numer? Czego ode mnie chciał? W mojej głowie pojawiło się tysiące myśli.
Łzy zaczęły mimowolnie lecieć z moich oczu. Gdyby tu była moja mama nie doszło by do tego.. Nie musiałabym się o nic bać, o nic martwić. Popatrzałam na zegarek. Była szósta rano, ta noc tak szybko minęła, nawet nie zdążyłam położyć się spać. Wytarłam łzy. 
Nes nie możesz płakać musisz być silna, twoja mama nie chciała by tego, abyś teraz użalała się nad sobą.
Wstałam i kiedy już miałam wyjść z pokoju, aby zobaczyć czy Ashley jeszcze jest, bo podobno o tej porze bywała w pracy. W moją stronę poleciały odłamki szkła, wzdrygłam się kiedy jeden z nich wbił się w moją stopę powodując przenikliwy ból i małe widoczne nacięcie. Obróciłam się i to co zobaczyłam.. 
Na "moim" małym skromnym łóżku leżało pełno odłamków szkła a raczej szyby. Walały się wszędzie, na podłodzę, na stoliku. Dosłownie wszędzie.
To co przykuło moją uwagę zaraz po tym incydencie to kamień, zwykły ale dość spory kamień który leżał na moim łóżku a na nim był wydrapany napis: "Mylisz się". Przestraszyłam się, nie wiedziałam co zrobić kiedy otworzyły się drzwi do mojego pokoju i w nich stał zaspany Justin, który tarł swoje oczy ze zmęczenia.. Jego włosy były tak idealnie ułożone, zdziwiło mnie to, że dopiero wstał, a już wyglądał tak idealnie. Miał na sobie tylko bokserki, przez co zobaczyłam jego nagi i wyrzeźbiony tors.
-KURWA CO TU SIĘ STAŁO? - Otworzyłam szeroko oczy w szoku. Co niby miałam mu powiedzieć? 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej wam. Przepraszamy, że była, aż tak duża przerwa między rozdziałem, a rozdziałem.
Ale pisząc opowiadanie i będąc już przy samym końcu, niechcąco zamknął nam się niezapisany rozdział.
Więc musiałyśmy zacząć pisać od nowa. Normalnie rozdział pojawił by się w środę, lub nawet we wtorek.
Ale musiałyśmy trochę "ochłonąć" i zacząć jakoś znowu pisać ten rozdział.
Jeszcze raz przepraszamy i obiecujemy, że rozdziały będą się pojawiały od tej pory regularnie co 2-3 dni maksimum :) 
Przepraszamy jeszcze że rozdział wygląda tak jak wygląda czyli trochę niechlujnie, ale małe błędy "techniczne".
Przypominamy, że jeśli chciałybyście być informowane o nowych rozdziałach wystarczy tylko napisać swój user-name z twitter'a i tym sposobem być na bierząco z wszystkim co się dzieje na naszym blogu. :) 
Jeśli przeczytałaś/eś ten rozdział prosimy napisać jaki kol wiek komentarz może być to dosłownie kropka, abyśmy wiedziały czy ktoś to czyta. Dziękujemy i przepraszamy jeszcze raz. :) 
Kolejny rozdział, może się pojawić nawet jeszcze jutro jako mały "bonus" przeprosinowy. 
Zostańcie z nami :) 

Co Nes teraz powie Justinowi? Powie mu prawdę? Czy może znowu wymyśli jakieś kłamstwo? Jak zareaguje na to Justin? Czy między nimi coś zaiskrzy? Czy między Ashley i Justinem coś się zmieni?
Czy życie Nessy jeszcze bardziej się zmieni? Jak zareagują na to jej przyjaciółki?
Co będzie ze szkołą? Co powiedzą nauczyciele? A przede wszystkim jak potoczą się dalsze losy bohaterów? 
Tego dowiecie się już niebawem.